Następna modyfikacja to fotele. Okazuje się, że samochód można doposażyć w te carbonowe, które sprawdzają się w wypadach na tor. Z kolei te “standardowe” są strzałem w dziesiątkę, przy codziennej jeździe. Fajna zmiana to też carbonowy dach, który w nowej M-ce dostajemy w standardzie.
Kolejna zmiana to zegary. W poprzedniej BMW M4 były one klasyczne, proste, wzięte wprost z motosportu, natomiast w nowej, odświeżonej wersji mamy je w pełni elektroniczne. BMW stworzyło też 3-litrowy silnik posiadający aż 510 koni, dzięki czemu pierwszą setkę osiąga już w 3.9 s. Trzeba przyznać, że to auto sprawi ogromną frajdę miłośnikom samochodowych akrobacji. W pakiecie M DRIVE PROFESSIONAL M4, auto mierzy długość driftu i kąt wychylenia, za co przyznaje oceny.
